MYŚLI DO EWANGELII NIEDZIELNEJ z dnia 18.06.2017r. (Mt 9, 36-10,8)
36 A widząc tłumy ludzi, litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce nie mające pasterza. 37 Wtedy rzekł do swych uczniów: «Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. 38 Proście Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo».1 Wtedy przywołał do siebie dwunastu swoich uczniów i udzielił im władzy nad duchami nieczystymi, aby je wypędzali i leczyli wszystkie choroby i wszelkie słabości. 2 A oto imiona dwunastu apostołów: pierwszy Szymon, zwany Piotrem, i brat jego Andrzej, potem Jakub, syn Zebedeusza, i brat jego Jan, 3 Filip i Bartłomiej, Tomasz i celnik Mateusz, Jakub, syn Alfeusza, i Tadeusz, 4 Szymon Gorliwy i Judasz Iskariota, ten, który Go zdradził.
5 Tych to Dwunastu wysłał Jezus, dając im następujące wskazania: «Nie idźcie do pogan i nie wstępujcie do żadnego miasta samarytańskiego! 6 Idźcie raczej do owiec, które poginęły z domu Izraela4. 7 Idźcie i głoście: "Bliskie już jest królestwo niebieskie". 8 Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy! Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie!
DAR I TAJEMNICA
W 50-lecie swoich święceń kapłańskich św. Jan Paweł II napisał książkę, która nosi tytuł „Dar i tajemnica”. Jest to bardzo osobiste nachylenie się papieża, dziś świętego, nad swoim kapłaństwem, ale nade wszystko stanowi ona głęboką refleksję o wielkiej tajemnicy skrywanej w głębi serca.
Ojciec święty mówiąc o kapłaństwie posłużył się dwoma słowami: DAR I TAJEMNICA.
Myślę, że nasz dzisiejszy Jubilat, ks. Kan. Eugeniusz, a także każdy kapłan, może powiedzieć, że w dniu święceń został obdarowany. To, co otrzymaliśmy w tym dniu było wielkim i niepojętym dla człowieka darem, na który nikt z nas nie zasłużył. Czy można bowiem inaczej nazwać wielką i niepojętą władzę, mocą której grzesznik odchodzi obmyty i uświęcony od konfesjonału? Albo, czy można inaczej nazwać moc wypowiadanych przez kapłana słów: „Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało Moje”, które sprawiają, że chleb staje się Ciałem Chrystusa? Jedyne słowo, które się nasuwa to DAR.
We wspomnianej książce św. Jan Paweł II pisze, że wszystko, co otrzymał było darem, także ludzie, których miał spotkać na swoich kapłańskich drogach, także byli darem. Tak, darem jest Lud Boży, który Chrystus stawia na naszych drogach, bo dzięki temu ludowi słowa dzisiejszej Ewangelii stają się rzeczywistością: pasterz i owce zasłuchane w głos pasterza.
Jestem pewien, że w 50-letniej drodze, jaką ks. Kan. Eugeniusz przeszedł, niejednokrotnie doświadczył radości pasterza z owiec, które go otaczały. Tak wiele tych radości. Będzie nią konfesjonał i radość powrotu niejednego syna marnotrawnego. Ołtarz i ofiara na Nim składana, by owce miały Pokarm na życie wieczne. Liczne spotkania w sali katechetycznej i kancelarii, gdzie padały słowa pouczenia i wskazania drogi, nie mówiąc o ambonie i słowach płynących z serca oświeconego Duchem Świętym i mocą.
Gdy myślę o kapłaństwie jako darze, to niemalże natychmiast pojawia się słowo: TAJEMNICA.
Jak wytłumaczyć wybór, jakiego dokonał Pan nad jeziorem Galilejskim? Dlaczego wybrał Szymona, Jakuba, Jana i pozostałych? Nadziwić się nie mogę, że właśnie mnie także wybrał.
Taka jest tajemnica naszego powołania. Czy dziwić się, że święty Jan Maria Vianey mógł powiedzieć z zachwytem, że gdybyśmy poznali do końca, czym kapłaństwo jest, umarlibyśmy z miłości. Albo czy się dziwić poecie, kapłanowi, który napisał: „Własnego kapłaństwa się boję, własnego kapłaństwa się lękam i przed kapłaństwem w proch padam, i przed kapłaństwem klękam….”
Kapłaństwo jest tajemnicą. Ileż dróg już przeszliśmy, ilu ludzi spotkał ks. Kanonik na kapłańskich drogach? Ile dzieł udało się w tym czasie dokonać. Iluż ludzi pojednać z Bogiem? Ilu nowonarodzonym dzieciom przekazać nowe życie i Dziecięctwo Boże? Nie da się tego wszystkiego policzyć i sensownie podsumować – TO JEST WIELKIE DZIEŁO BOŻE DOKONYWANE ZA POŚREDNICTWEM KAPŁAŃSKIEJ POSŁUGI OŁTARZA, KONFESJONAŁU, AMBONY….
Gdyby Ks. kanonik chciał po tych 50 latach kapłaństwa wybrać jakiś najcudowniejszy dzień, to powiedziałby: „Wszystko było górą Tabor, na której doznawałem objawienia piękna przeżywanego z Bogiem do tego stopnia, że gdzieś tam głęboko w sercu rodziło się pragnienie zbudowania namiotu dla Pana, byleby z Nim być na zawsze…” Cudownie jest mówić słowa konsekracji i absolucji, pięknie jest mówić: „Ja ciebie chrzczę…” Pięknie jest mówić w imieniu Chrystusa: „Małżeństwo przez was zawarte, ja potwierdzam i błogosławię…” W tym wszystkim jest tyle piękna, że nie sposób wszystkiego wymienić i ocenić.
Niech więc pozostanie dalej tylko milczenie i modlitwa pełna wdzięczności. xhdz