MYŚLI DO EWANGELII NIEDZIELNEJ z dnia 28.05.2017r. (Mt 28, 16 - 20)
16 Jedenastu zaś uczniów udało się do Galilei na górę, tam gdzie Jezus im polecił. 17 A gdy Go ujrzeli, oddali Mu pokłon. Niektórzy jednak wątpili. 18 Wtedy Jezus podszedł do nich i przemówił tymi słowami: «Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. 19 Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. 20 Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata».
NIEBO I ZIEMIA
„Jeden z filozofów określając człowieka napisał, że jest on istotą będącą nieustannie w drodze. Patrząc na życie wielu ludzi znajdujemy potwierdzenie tej tezy. Oni są ciągle w drodze i nigdzie nie potrafią poczuć sią jak u siebie, jak w domu. Ciągle się śpieszą, zmieniają miejsce pracy i życia - taki jest ich sposób na życie. Pewne plemiona arabskie o nazwie Beduini znakomicie wpisują się w to filozoficzne określenie człowieka jako „wędrowcy, będącego ciągle w drodze”. Będąc w Ziemi Świętej miałem okazję ich spotkać. Przedziwny to widok: mieszkają w prymitywnych szałasach pośród bezludnej pustyni Judzkiej, a obok owego szałasu nowoczesny Mercedes i wielbłąd. Zwykle zajmują się kupiectwem i handlem, a propozycje zamieszkania w murowanym budynku przyjmują dość niechętnie. Statystyki ostatnich lat podają jednak, że ich sposób na życie diametralnie się zmienia. Uciążliwość dotychczasowego sposobu życia zmusza do osiedlania się i budowania trwałych domów.
Wracając do punku wyjścia, trzeba powiedzieć, że w każdym z nas jest choćby odrobina wędrowcy, który szuka nieustannie swojego domu. Taka jest natura chrześcijanina, który wie, że tu na ziemi nie ma swojego stałego domu. Jest raczej jakby tymczasowo wynajmującym jakieś konkretne miejsce i dom. Prawdziwe mieszkanie mamy już „zbudowane” przez Ojca w niebie. Któryż ojciec, ten ziemski, nie pragnie domu dla swojego dziecka. Czasem całe życie „ciuła”, by zapewnić dobrą przyszłość swoim dzieciom. A nasz Ojciec, który jest w niebie, czy nie planuje naszej wiecznej przyszłości? Jest więc wpisane w naszą naturę pragnienie nieba.
Dzisiejsza Ewangelia ubogaca obraz człowieka. Ukazuje bowiem człowieka, jako istotę jakby „dwóch światów”. Jeden to ten, który zdaje się być niezwykle realnym, bo go widzę, doświadczam blasków i cieni tego świata, a drugi podsuwa nam wiara. O tym drugim świecie opowiedział nam Pan Jezus i jednocześnie zachęcił do zdobywania go.
Dzisiejsza Ewangelia pokazuje sposób zdobywania Królestwa Niebieskiego. „Zachowujcie wszystko, co wam przekazałem”. Królestwo Boże można zdobyć idąc po ścieżkach przykazań Bożych. Innej drogi do nieba nie ma. Pan Jezus zachęcając do „zdobywania nieba” każe nam być jedną nogą na ziemi, a drugą już w niebie. Czy jest możliwy taki sposób życia? Dla wielu zapewne nie, powiedzą, że się tak nie da, że jest to fikcja. Ale dla autentycznego chrześcijanina taki sposób życia jest piękny, a przede wszystkim realny. Czy to nie piękne robić cokolwiek z myślą o niebie? Czy wspaniałe czyny świętej Matki Teresy z Kalkuty, brata Alberta Chmielowskiego czy św. Maksymiliana Kolbe byłyby możliwe bez nieustannego myślenia o niebie? xdzh