Rozważania - ks. Henryka Dziadczyka - Proboszcza Parafii Przedbórz

 
Ogród Oliwny
„Ojcze, jeśli to możliwe, oddal ode Mnie ten kielich…
Lecz nie Moja, lecz Twoja wola nich się spełni”.
Jak często w moim życiu zwycięża wola moja a nie Pana Boga.  
W ostatnich dniach widzieliśmy tzw. „czarne marsze”. Czy wiemy o co tam chodziło? Czy chodziło o pięknie brzmiącą ochronę kobiet?
A może raczej o to, by wola ludzka była ważniejsza niż wola Boża. Chodziło o to, by Pana Boga postawić znów przed ludzkim sądem. Z pewnością chodziło oto, by Pana Boga odrzucić. Najgorsze w tym wszystkim było to, że te, głównie kobiety, ubrane w czarne stroje, wypowiadały się w imieniu wszystkich kobiet, także tych, które zupełnie inaczej myślą. Niestety, żadna z tych kobiet, które inaczej myślą, nie zaprotestowała. Jako wierzący ludzie byliśmy milczący i tacy jesteśmy. A przecież trzeba stanąć po stronie prawdy i życia.  Bóg pyta dziś każdego z nas: Co dla ciebie oznacza „Bądź wola Twoja, Panie!


Stacja I – skazanie na śmierć
Winien jest śmierci! Taki wydano wyrok na Jezusa. Nikt nie zapytał: Dlaczego taki wyrok? Dlaczego winien jest śmierci. Po prostu, pewne osoby zdecydowało, bo takie rozwiązanie było dla nich wygodne, nie komplikowało im życia. W naszym świecie takich wyroków jest wiele. W wyniku badań prenatalnych stwierdzono patologię ciąży. Odbywa się sąd w gabinecie lekarza ginekologa: Taki płód musi umrzeć, po co brać na głowę taki kłopot. Bezbronny maleńki człowiek nazywany płodem usiłuje wołać: Ale przecież jestem człowiekiem?
Nikt nie usłyszał tego wołania. Wyrok wydany.



Stacja II – Krzyż na ramiona
Podano Mu krzyż jako narzędzie cierpienia i męki. I choć nie był to Jego krzyż, jednak wziął go na swoje ramiona. Wziął go po to, by być bliżej człowieka, bliżej jego krzyża. DROGA KRZYŻOWA – OBRONA ŻYCIA
Świadomość urodzenia dziecka z patologicznej ciąży to równoznaczne z
przyjęciem krzyża. Czy dam radę go ponieść? Czy znajdą się ludzie, którzy pomogą?  Jest druga możliwość: nie przyjąć krzyża, odrzucić go, bo jest zbyt ciężki,bo czuję, że na niego nie zasługuję. Czy bez krzyż jest możliwe zbawienie? Krzyż trzeba zawsze podejmować z miłością. Wtedy staje się radością a nie ciężarem!


Stacja III – Upadek
Idąc po kamienistej drodze, upadek zdaje się być czymś nieuniknionym.
Wiedział to nasz Pan, a mimo to, nie zawahał się iść po takiej drodze. Kiedy upadał, to także natychmiast powstawał.  
Przyjmując życie, które pojawiło się w niewłaściwym momencie, albo w
okolicznościach, jakich nie chciałaś, zdajesz sobie sprawę czekającej cię drogi. Wiesz, że nieraz upadniesz, będzie ci ciężko iść po kamienistej drodze życia. Ale idziesz, bo wiesz, ze taka właśnie droga prowadzi cię do celu. Nie bój się upadków, które wpisane są w odważne przyjęcie życia. Po każdym upadku jest przecież powstanie – to się przede wszystkim liczy.



Stacja IV – Spotkanie z Matką
Od tego spotkania bardzo dużo zależało. Ono musiało mieć miejsce na tak trudnej drodze. Ono wystarczyło za wszystkie inne spotkania, bo to spotkanie pozwoliło dalej iść, pozwoliło żyć. Dla dziecka w okresie prenatalnym potrzebna jest tylko ona – matka. Przez
dziewięć miesięcy są razem. Dziecko czuje się bezpiecznie w łonie swojej rodzicielki.  Bijące maleńkie serduszko raduje się na myśl o swojej mamie. W pewnym momencie zaczyna poruszać się, zaczyna dawać znać o swoim istnieniu. Czy wszystkie dzieci czują się bezpiecznie w łonach swoich matek?


Stacja V – pomoc Szymona
Krzyż jest zbyt ciężki. Nawet oprawcy to zauważyli. Wyciągnęli z tłumu
przypadkowego przechodnia i zaangażowali go w dźwiganie krzyża. Ale nic nie  jest przypadkiem, Szymon także. W pewnym momencie zorientował się, że został wybrany.
Tak wielu ludzi potrzebuje pomocy innych. Szczególnie wtedy, gdy krzyż
życiowy bywa ponad siły. Potrzebna jest pomoc, chociażby taka jak Szymona. Potrzebują pomocy matki samotnie wychowujące dziecko, a także te, których dzieci jest trudne, niepełnosprawne. Potrzebne są dobre ręce. Chcąc uratować życie innych, trzeba poświęcić swoje. Tej zasady nauczyliśmy się od Pana Jezusa. Tej zasady uczy nas także Szymon z Cyreny. Wiem, że to trudna prawda, tak bardzo trudna, że rodzi gniew i samoobronę przed nią. Dziś dziękujemy Panu, że oddał za nas życie, ale, czy jesteśmy zdolni do gotowości oddania życia?


Stacja VI – Spotkanie z Weroniką
Ona zrobiła tak niewiele – otarła tylko twarz Jezusa. A jednak zrobiła tak wiele. Za tym otarciem twarzy skrywała się miłość, odważna i bezinteresowna. Życie wymaga odwagi. Żyć z cierpieniem, które jest obok nas, ze świadomością, że nie można pomóc – wydaje się, że to ponad siły. Potrzebna jest tylko miłość, by wszystko zrozumieć i udźwignąć. Podczas poniedziałkowego czarnego marszu powiało grozą i szatańskimi okrzykami. Tam nie było miłości do życia.
Tam była śmierć.


Stacja VII – Drugi upadek
Ten upadek był konsekwencją koszmarnego bólu. Nikt tego bólu nie zrozumie, jeśli nie dotknie krzyża. Trzeba go choćby przez chwilę ponieść, by doświadczyć jak jest ciężki.  
Dotyk krzyża zbliża do Chrystusa i z Nim jednoczy. Mówią o tym matki, które przyjęły dziecko wraz z jego ciężkim schorzeniem. Mówią o tym także ci, którzy pełnią służbę przy chorym, przykutym do łóżka cierpienia. Zdarzają się wtedy upadki, zwątpienia, bezradność… Ale nie bój się, On jest przy tobie.


Stacja VIII – Płaczące kobiety
Dobrze, że one były na drodze krzyżowej. Zauważył je Pan i dał im bezcenną radę: „Nie płaczcie nade Mną, ale nad sobą i swoimi dziećmi”.
Czasem zatrzymujemy się przy chorych. Patrzymy na niepełnosprawne dziecko i czasem słyszymy o beznadziejnej sytuacji, w jakiem znalazła się jakaś osoba. Na takie obrazki wyciskają się łzy z oczu, ale szybko je wycieramy i idziemy dalej do swoich spraw.
Jednak Pan oczekuje czegoś więcej. Oczekuje naszej aktywności. Od rodziców, by lepiej wychowywali swoje dzieci. Od kobiet w stanie błogosławionym, by z odwagą i miłością przyjęły dar życia, a od mężczyzn i ojców, trwania i pomocnych silnych rąk.


Stacja IX – Trzeci upadek
Wyczerpany runął na ziemię. Ziemia zadrżała, gdy Bóg upadł. To nie był zwykły upadek. W tym upadku można odnaleźć wszystko, co słabe w człowieku. Tam jest i twoja i moja słabość.  
Pośród ludzkich upadków, które powaliły Boga na ziemie, jednym z najbardziej dotkliwych jest brak szacunku do życia. Podczas wspomnianych „czarnych marszów” dało się usłyszeć: „ja mam prawo do swego ciała, ja decyduje o życiu”. A co z dzieckiem, które też ma prawo do życia? Rzucono je na ziemię, obok powalonego Boga.


Stacja X – Zdarcie szat
Pozbawiono Go wszystkiego. Nie ma żadnych praw. Ogołocony i wystawiony na pośmiewisko stoi przed człowiekiem zdany na jego wolę.
Los dzieci w łonach matek jest podobny do ogołoconego naszego Pana.
Pozbawiono je wszelkich praw i uznano za przedmiot, z którym można robić co się tylko chce. Taki los zgotowali ludzie swoim maleńkim braciom i siostrom. Odrzuceni przez ludzi, zostali przyjęci przez Boga – On je okrył na nowo i umieścił po swojej prawicy, a pewnego dnia upomni się o ich życie wobec egoistycznego świata.


Stacja XI – Przybicie do krzyża
Egzekucja to straszny widok. Zwykle ludzka wrażliwość nie jest w stanie
wytrzymać koszmaru uśmiercania.  A jak wyglądają egzekucje dokonywane w imieniu prawa na bezbronnych
istotach ludzkich? Mogliby o tym opowiedzieć świadkowie tych koszmarnych zdarzeń. Łono matki przestaje być bezpieczne dla dziecka. Agresor otrzymał pozwolenie wkroczenia do sanktuarium życia. Za chwile spowoduje, że serduszko maleństwa, które od niedawna zaczęło bić, zatrzyma się, by umrzeć.


Stacja XII – Śmierć na Golgocie
Trzy godziny trwało cierpienie naszego Pana na krzyżu. W tym czasie walka o każdy oddech, który przedłuży choćby o chwilę bicie serca. Tak dokonywało się nasze odkupienie. Umarł za nas – za ciebie i za mnie.
Nasze czasy zgotowały wiele Golgot: Oświęcim, Katyń, ale także szpitale, w których dokonuje się zabijania niewinnych i bezbronnych istot ludzkich. Bezcenne jest każde życie, bo ono jest dane nam przez Stwórcę. Pozbawienie życia jest dramatem i aktem ludzkiego egoizmu. W imię wygody, przyjemności, czasem mody dokonuje się aborcji.  
Śmierć Pana Jezusa przyniosła nam Nowe Życie. Śmierć tych niewinnych istot jest porównywalna do rzezi niewiniątek z Betlejem.


Stacja XIII Zdjęcie z krzyża
Jezus po śmierci powrócił w objęcia swojej Matki. Zabrano Mu życie, ale nie zabrano miłości tych Dwojga – Matki i Syna.  
Dziś modlimy się, by niewinne ofiary aborcji, odrzucone przez ziemskie matki, wtuliły się w objęcia Matki Jezusa. Ona je kocha, tak jak kochała wszystkie zamordowane dzieci betlejemskie. Ona je zaprowadzi do Jezusa, Dawcy odebranego życia, by On sam znów przywrócił zabrane życie. Bóg dając raz życie nigdy go nie odbiera. Czynią to ludzie, którzy zachorowali na egoizm.


Stacja XIV – Złożenie do grobu
Grób kojarzy się z brakiem życia. Dla nas, chrześcijan, grób to Nowe Życie. Tam, gdzie kończy się stare życie, zaczyna się nowe. „Dlaczego szukacie Żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj, Zmartwychwstał!”  
Łono matki, w przeciwieństwie do grobu, kojarzy się z nowym życiem – tutaj się ono zaczyna w momencie spotkania komórki męskiej z żeńską. Później połączona komórka rozwija się, kształtuje, aż osiągnie taki poziom, że może opuścić to sanktuarium pełne życia, by samodzielnie wyruszyć w drogę.  Jak to możliwe, że owo sanktuarium życia, za pozwoleniem matki, staje się grobem?