MYŚLI DO EWANGELII NIEDZIELNEJ z dnia 11.02.2018r. (Mk 1, 40-45)
40 Wtedy przyszedł do Niego trędowaty i upadając na kolana, prosił Go: «Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić». 41 Zdjęty litością, wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł do niego: «Chcę, bądź oczyszczony!». 42 Natychmiast trąd go opuścił i został oczyszczony. 43 Jezus surowo mu przykazał i zaraz go odprawił, 44 mówiąc mu: «Uważaj, nikomu nic nie mów, ale idź pokaż się kapłanowi i złóż za swe oczyszczenie ofiarę, którą przepisał Mojżesz, na świadectwo dla nich». 45 Lecz on po wyjściu zaczął wiele opowiadać i rozgłaszać to, co zaszło, tak że Jezus nie mógł już jawnie wejść do miasta, lecz przebywał w miejscach pustynnych. A ludzie zewsząd schodzili się do Niego.
PANIE, MOŻESZ MNIE OCZYŚCIĆ
Trędowaty prosił Pana: „Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić”. Trędowaty z dzisiejszej Ewangelii złożył w ręce Pana Boga swoją chorobę. Dobrze wiedział, że nikt nie może mu pomóc, jedynie Bóg.
Usłyszał słowa: „Chcę, bądź oczyszczony”.
Wraz z DNIEM CHOREGO powracamy do problemu cierpienia i bezsilności człowieka dotkniętego doświadczeniem choroby. Trąd był i jest przerażającą chorobą, która wciąż zbiera żniwo, szczególnie w tych miejscach, w których brak odpowiednich warunków do życia. Medycyna wciąż w wielu przypadkach przegrywa z chorobą, a ludzie czują wewnętrzną udrękę i samotność w cierpieniu. W czasach Jezusa, gdy trąd był równoznaczny z wyrokiem śmierci, ludzie zdrowi odsuwali się od chorych, a ci w samotności oczekiwali na dramat cierpienia i śmierci. Być uzdrowionym z trądu to otrzymać jakby „dar nowego życia”. Możemy sobie wyobrazić radość trędowatego, któremu Pan dał „nowe życie”. Pewnie chwalił swego Zbawcę, dzięki któremu mógł wrócić, pokazać się ludowi i zacząć normalne życie.
Dziś rzadko słyszy się o chorych na trąd. Wyspa Madagaskar we wschodniej Afryce wciąż kojarzy się z trądem, a misjonarze, którzy tam pracują, nieustannie walczą z tą chorobą.
Wraz z początkiem Tygodnia Modlitw o Trzeźwość naszego narodu, rodzi się skojarzenie choroby alkoholowej z trądem. Obydwie choroby mają wiele wspólnych cech. Nie chodzi tutaj o zmiany cielesne spowodowane chorobą, ale przede wszystkim o skutki osobowościowe i społeczne. Trąd, jak już wiemy, dziesiątkował ludzi w czasach Chrystusa i odsuwał ich od zdrowego społeczeństwa. Alkohol czyni podobnie. Mimo szeroko zakrojonej informacji o szkodliwości nadużywania alkoholu, szczególnie przez młode osoby, wciąż statystyki są przerażające. Obniżył się poziom spożywania alkoholu, ale obniżył się także wiek inicjacji alkoholowej. Wielu młodych ludzi sięga bezmyślnie po pierwszy kieliszek, a po nim pojawiają się następne i następne i tak bez końca. Aż w pewnym momencie, otoczenie stwierdza, że ten młody człowiek, choć sam nie jest tego świadomy, stał się niewolnikiem alkoholu, tzn. jest alkoholikiem. Do niektórych z nich dociera świadomość choroby i swojej bezsilności wobec niej, niestety, zwykle sami nic nie mogą zrobić z tym problemem. Ludzie odsunęli się od nich jak od trędowatych, zostają sami, w towarzystwie podobnych do siebie uzależnionych.
Można więc powiedzieć, że alkoholizm to choroba podobna do trądu. Co robić? Wyciągnąć rękę do ludzi, którzy mogą pomóc, a także do Pana Boga z prośbą: „Jeśli chcesz, możesz mi pomóc”. Jezus pośle cię do ludzi, byś im pokazał swoją chorobę, byś do niej się przyznał – znajdziesz wtedy pomoc.
Bóg nieustannie podnosi człowieka z jego bezsilności i choroby. Jednak potrzebna jest pokora i zgoda na wolę Pana Boga: „Jeśli chcesz… Boże”. Trędowaty z dzisiejszej Ewangelii niczego nie narzucał Panu Bogu. On jedynie prosił i czekał cierpliwie na wolę Pana Boga. Jego pokorne poddanie się woli Bożej przyniosło wielki dar w postaci uzdrowienia. Nam także nigdy nie wolno narzucać swojej woli Panu Bogu, raczej pokornie prosić i czekać. Cierpliwe oczekiwanie pełne wiary jest drogą do Bożego Miłosierdzia.
Św. Paweł w dzisiejszym liście do Koryntian zachęca nas do postawy wielbienia Pana Boga w każdej chwili i sytuacji swojego życia, niezależnie czy wszystko dzieje się po naszej myśli, czy też nie – zawsze chwalmy za wszystko Pana Boga. xdzh