MYŚLI DO EWANGELII NIEDZIELNEJ z dnia 27.11.2016r. (Mt 24, 37-44)
37 A jak było za dni Noego, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego. 38 Albowiem jak w czasie przed potopem jedli i pili, żenili się i za mąż wydawali aż do dnia, kiedy Noe wszedł do arki, 39 i nie spostrzegli się, aż przyszedł potop i pochłonął wszystkich, tak również będzie z przyjściem Syna Człowieczego. 40 Wtedy dwóch będzie w polu: jeden będzie wzięty, drugi zostawiony. 41 Dwie będą mleć na żarnach: jedna będzie wzięta, druga zostawiona.
42 Czuwajcie więc, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie. 43 A to rozumiejcie: Gdyby gospodarz wiedział, o której porze nocy złodziej ma przyjść, na pewno by czuwał i nie pozwoliłby włamać się do swego domu. 44 Dlatego i wy bądźcie gotowi, bo w chwili, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie.
CZUWAJCIE!
Tak wiele pięknych i głębokich treści popłynęło do nas z czytań biblijnych danych na I-szą Niedzielę Adwentu. Jest jednak pewien wspólny mianownik, który wytycza adwentową drogę. „Bóg mnie bardzo kocha i dlatego ma dla mnie wspaniały plan – plan zbawienia”.
Kochający Ojciec kieruje do nas wezwanie: „Czuwajcie, bo nie znacie dnia ani godziny!” Tak ostrzegać może tylko Ktoś, kto bardzo kocha, komu na mnie zależy. Tym słowem dobry Ojciec zaprasza nas na drogę adwentowego czuwania. Święty Paweł w liście do Rzymian rozwija tę Bożą myśl w słowach zachęty, byśmy odrzucili uczynki ciemności, a przyoblekli się w zbroje światła. „Czuwać” to odrzucić „hulanki, pijatyki, rozpustę i wyuzdanie; kłótnie i zazdrość. Czy tego rodzaju uczynki to jest życie? Nie, one prowadzą do śmierci – a przecież Bóg nie chce naszej śmierci lecz chce, byśmy żyli. My także nie chcemy umierać - tak bardzo chcemy żyć – żyć wiecznie. „Czuwać”, to przyjąć nowy sposób życia.
Bóg wychodzi do nas z propozycją owego „nowego życia”. Warunkiem udziału w „nowym życiu” jest akceptacja woli Pana Boga jako jedynej drogi. Znakomitym przykładem takiej postawy jest Najświętsza Maryja Panna, która wypowiedziała swoje „Niech mi się stanie według Twego słowa!” Dzięki takiej postawie, Maryja stała się „Arką Przymierza i Matką Kościoła”. Podobnej postawy uczy nas także starotestamentalny Noe, który posłuchał Pana Boga, budując na Jego rozkaz Arkę. Tam było życie, a poza Arką śmierć. Łatwo skojarzyć symbolikę Arki jako znaku Kościoła. Tutaj otrzymuję nowe życie i wszystko to, co jest niezbędne do kroczenia za Chrystusem, tutaj mam pewność, że uda mi się ocalić przed potopem, jaki otacza współczesny świat.
Tydzień temu przeżyliśmy piękne nabożeństwo, podczas którego przyjęliśmy Chrystusa, jako Króla i Pana naszego życia. Jemu chciejmy się oddać i pozwólmy, by On kierował naszą codziennością. Dzięki temu możemy stać się „Nowymi ludźmi”. Pozwólmy, by Jezus zajął miejsce na tronie naszego życia. My zaś, bądźmy obok Jego tronu, jako dzieci światłości. xdzh