MYŚLI DO EWANGELII NIEDZIELNEJ z dnia 02.10.2016r. (Łk 17, 5-10)
5 Apostołowie prosili Pana: «Przymnóż nam wiary!» 6 Pan rzekł: «Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy, powiedzielibyście tej morwie: "Wyrwij się z korzeniem i przesadź się w morze!", a byłaby wam posłuszna.
7 Kto z was, mając sługę, który orze lub pasie, powie mu, gdy on wróci z pola: "Pójdź i siądź do stołu?" 8 Czy nie powie mu raczej: "Przygotuj mi wieczerzę, przepasz się i usługuj mi, aż zjem i napiję się, a potem ty będziesz jadł i pił?" 9 Czy dziękuje słudze za to, że wykonał to, co mu polecono? 10 Tak mówcie i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam polecono: "Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać"».
GDYBYŚCIE MIELI WIARĘ...
Powyższe słowa, wyjęte z dzisiejszej Ewangelii, skłaniają do wniosku: Dla tych, którzy wierzą nie ma rzeczy niemożliwych.
Skoro, więc, ciągle powtarzamy, że to, czy tamto jest niemożliwe, to znaczy, że wciąż nasza wiara jest niedojrzała. Jeśli wierzysz, daj się prowadzić Panu Bogu, stań się ślepcem, który nic nie widząc, poddaje się swemu przewodnikowi i ufa mu tak bardzo, że idzie odważnie za nim, jakby miał zupełnie sprawne swoje oczy.
Człowiek autentycznie wierzący jest w stanie zaakceptować każdą prawdę jaką odnajduje na kartach Pisma Świętego, nawet najbardziej trudną do zrozumienia. Ludzie słabej wiary, a takich jest, niestety, dość dużo, usiłują nieustannie poprawiać Pana Boga, układając sobie sprawy najbardziej wrażliwe po swojemu, to znaczy w taki sposób, jaki jest dla nich wygodny.
Podam tylko dwa przykłady. Od kilku lat trwa walka o rozumienie małżeństwa. Ludzie stawiają pytania o to jak małżeństwo ma być zdefiniowane, co małżeństwem należy nazwać, a co nim nie jest. Człowiek wierzący nie powinien stawiać tego rodzaju pytań, ponieważ sam Pan Bóg, który powołał instytucje małżeństwa, już dawno temu ją zdefiniował. Od kilku dni trwa batalia o życie nienarodzonych dzieci. W Sejmie znalazły się dwa, skrajne, projekty ustaw dotyczących aborcji. Jeden z nich dąży do całkowitego zakazu aborcji, drugi zaś, do skrajnej liberalizacji ustawy aborcyjnej. U podstaw problemu leży określenie prawdy o początku życia człowieka. Ludzie niewierzący nie przyjmują do wiadomości faktu, że początek życia jest równoznaczny z poczęciem, czyli z powstaniem połączonej komórki żeńskiej i męskiej.
Ludzie pytają: Gdzie leży prawda dotycząca życia ludzkiego. Odpowiedź wydaje się być jednoznaczna. Dla ludzi wierzących prawda leży tam, gdzie położył ją Bóg, a On przecież powiedział: „Nie zabijaj!”. Gdybyście mieli wiarę, nie pytalibyście o rzeczy już dawno zaplanowane przez Boga. Będąc człowiekiem wierzącym nie śmiem pytać o to, dlaczego tak jest, a nie inaczej. Nie pytam także o to, dlaczego każde życie w oczach Boga jest godne największego szacunku i jedno, co ludzie powinni zrobić, to zapewnić godziwe warunki do realizacji owego planu Bożego dotyczącego życia, a także innych problemów ludzkich. xdzh